"Chomik w słoiku" - opowiadanie Ninki dla wielbicieli małych stworzonek

 Jeżeli są wśród Was wielbiciele małych, słodkich chomiczków, to na pewno ta opowieść przypadnie Wam do gustu. Ninka to Uczennica klasy piątej, która chętnie chwyta za długopis by tworzyć własne opowiadania.



Chomik w słoiku

    Dziś obudziłem się bardzo podekscytowany, na dzisiejszy dzień czekałem bardzo długo. Od razu po śniadaniu poszedłem szczęśliwy z rodzicami do sklepu zoologicznego. Po wejściu do niego spojrzałem na chomiki. Były to moje ulubione zwierzaki. Wybrałem sobie dwa. Jeden był samcem o ciemnej sierści. Nazwałem go Ran. Drugi był samiczką, którą nazwałem San. Gdy wróciłem do domu, przygotowałem rzeczy do opieki nad nowymi pupilami. Między innymi akwarium, w którym będą mieszkały.

Pewnego dnia po powrocie ze szkoły, zajrzałem do moich chomików i zauważyłem że jeden stał się bardzo pulchny. Postanowiłem udać się z nimi do lekarza.

- Mam dobrą wiadomość. San jest w ciąży! – powiedział weterynarz po wstępnym zbadaniu mojego zwierzaka.

Nie mogę doczekać się narodzin! Malutkie chomiczki są bardzo urocze! Choć wszystkie rodzą się łyse i ślepe...” myślałem przez cała drogę do domu.

Po dwudziestu trzech dniach ciąży, chomik wydał na świat potomstwo. Dziesięć młodych chomików! Jak były małe, nie przeszkadzała mi ich obecność, lecz gdy urosły... Nie mieliśmy gdzie trzymać dwunastu chomików. Przez długi czas zastanawiałem się co z nimi zrobić, aż nagle wpadłem na pomysł sprzedaży ich na rynku. Przygotowałem ogromny słój z karteczką na której napisane było „10zł za chomika”. Pojechałem więc z tatą tramwajem, który zawiózł nas wprost na targ. Po przyjeździe zacząłem pracować. Pierwszego dnia nikt nic nie kupił, ale nie zniechęcało mnie to do dalszego jeżdżenia i sprzedawania malutkich, uroczych stworzonek. Gdy ktoś kupił zwierzątko, transport też był w słoiku. Jeździłem tak przez pięć dni. W końcu wszystkie chomiki się wyprzedały.

Po sprzedaży zwierząt została mi duża suma pieniędzy. Zawsze marzyłem o komputerze i teraz mam na niego pieniądze. Może i tęsknię za San, Ran i ich dziesięcioma chomiczkami, ale wiem, że znalazły lepszy dom. Mimo czasu jaki minął od całej historii, bardzo lubię ją wspominać.

[Opowieść oparta na faktach]


Popularne posty z tego bloga

"Opowieść wielkanocna"

Historia naszych spotkań...

Projekt pisarski