Posty

"Opowieść wielkanocna"

Obraz
  Inna historia Wielkanocy Władek Wielki, Waldek oraz króliki Pewnego słonecznego dnia na pięknej, zielonej wyspie było widać pierwsze oznaki wiosny. Był na niej niski, wysportowany staruszek. Władek Wielki, bo tak się nazywał, mieszkał w małej, drewnianej chatce. Wystrój wnętrza był bardzo skromny, bo w środku znajdowały się książki jego autorstwa, łóżko oraz kilka innych drobiazgów. Władek nie miał rodziny ani nikogo innego na wyspie oprócz dwunastu królików. Jego ulubiony zwierzak, który nawet mógł siedzieć w domu, nazywał się Waldek. Był on oddanym przywódcą reszty królików, a Władek kochał go, jak własne dziecko. Wielki Czwartek Z czasem brakowało mu ludzi, więc pewnego dnia, dokładnie w czwartek, spakował swoje książki o królikach z nadzieją, że ludzie do których dotrze polubią jego dzieła. Oczywiście dwanaście królików zabrało się razem z nim. Jeszcze zanim wypłynął, pożegnał się z chatką oraz każdym kwiatkiem rosnącym na wyspie. Wielki Piątek Piątek to był

Magiczne opowiadanie Marty...

Obraz
 Marta jest dziewczyną o niebywałej wyobraźni! Zakochana w japońskiej sztuce i kulturze przenosi nas tym opowiadaniem w niezwykły elfi świat... Musicie to przeczytać! Zaczęło się jak miałam cztery lata. Mieszkałam w rajskim lesie razem z innymi elfami. Uwielbiałam to miejsce. Miałam tam całą moją elfią rodzinę czyli mamę, tatę i mojego brata bliźniaka. Odkąd skończyłam cztery lata nie wiadomo skąd w naszym lesie pojawiły się śmieci. Ktoś wycinał drzewa i hurtowo zabijał całe stada zwierząt. W święto lasu, gdy wszyscy byliśmy w największej wiosce na koronacji nowej królowej, zaczęło dziać się coś dziwnego. Doszły do nas słuchy, że wioska niedaleko nas, stała cała w ogniu. Po chwili ogień dotarł również do nas. Cała wioska płonęła. Widziałam jak umierają mieszkańcy i mój tata. Matka ze wszystkich sił starała się żebyśmy przeżyli i uciekła trzymając nas za ręce. Biegliśmy w głąb lasu. Obróciłam się i zobaczyłam kto był sprawcą tej tragedii. To byli ludzie, którzy niszczyli wioskę i ją r

"Chomik w słoiku" - opowiadanie Ninki dla wielbicieli małych stworzonek

Obraz
  Jeżeli są wśród Was wielbiciele małych, słodkich chomiczków, to na pewno ta opowieść przypadnie Wam do gustu. Ninka to Uczennica klasy piątej, która chętnie chwyta za długopis by tworzyć własne opowiadania. Chomik w słoiku      Dziś obudziłem się bardzo podekscytowany, na dzisiejszy dzień czekałem bardzo długo. Od razu po śniadaniu poszedłem szczęśliwy z rodzicami do sklepu zoologicznego. Po wejściu do niego spojrzałem na chomiki. Były to moje ulubione zwierzaki. Wybrałem sobie dwa. Jeden był samcem o ciemnej sierści. Nazwałem go Ran. Drugi był samiczką, którą nazwałem San. Gdy wróciłem do domu, przygotowałem rzeczy do opieki nad nowymi pupilami. Między innymi akwarium, w którym będą mieszkały. Pewnego dnia po powrocie ze szkoły, zajrzałem do moich chomików i zauważyłem że jeden stał się bardzo pulchny. Postanowiłem udać się z nimi do lekarza. - Mam dobrą wiadomość. San jest w ciąży! – powiedział weterynarz po wstępnym zbadaniu mojego zwierzaka. „ Nie mogę

"Nieudana podróż" autorstwa Mai

Obraz
 Co zabralibyście na bezludną wyspę?  Często zadajemy sobie to pytanie, a odpowiedzi na nie są przeróżne! Planowanie tego co zabierzemy, jest niekiedy zabawne. Ale co w wypadku, gdy na bezludną wyspę trafiamy przypadkiem? Przeczytajcie opowiadanie Mai o pewnym podróżniku, który chętkę maił na złoto. ,,Nieudana podr ó ż" Pewnego dnia, szalony podr ó żnik, Anglik John Taylor, wpadł na pomysł wyprawy do Australii, aby odkryć złoża złota. Poszedł, więc poprosić swojego zwierzchnika o sfinansowanie swojego pomysłu. Taylor powiedział: - Drogi zwierzchniku, sfinansujesz mi podr ó ż? - Niee, nie mam tyle pieniędzy - powiedział stanowczo zwierzchnik. - Na pewno masz, ale nie chcesz mi dać - rzekł oburzony Taylor. Długo dyskutowali, aż w końcu zwierzchnik zgodził się sfinansować podr ó ż. Następnego dnia John miał już lot jednoosobowym samolotem. Lot był kupiony z taniej linii lotniczej, bo podr ó żnikowi bardzo zależało na czasie, a tylko to było dostępne w tym terminie. Pod

Opowiadanie Zosi o mrocznym domku i pewnych młodych dziewczynach!

Obraz
Opowiadanie Zosi, uczennicy klasy szóstej. Opowiadanie przedstawia losy dwóch przyjaciółek, które jednak, jak się okazuje są... Ach! Przeczytajcie, to się dowiecie!  Okładka: zaprojektowana na zajęciach przez Zosię D. Pewnego wieczoru Majka i Ania spotkały się przy opuszczonym domu. Już od jakiegoś czasu kręciły się obok. Maja była wysoką i wysportowaną dziewczyną, kierowała się głosem serca i wierzyła w czary. Za to Ania była świetna we wszystkim do czego się zabrała i ufała nauce. Dziewczyny były najlepszymi przyjaciółkami. Miały po 13 lat. Następnego dnia w szkole na przerwie Maja zaciągnęła swoją przyjaciółkę na bok. - Musimy znaleźć sobie świetną kryjówkę, tam będziemy spędzać przerwy - powiedziała tak cicho, że Ania ledwo usłyszała. - Dobra! Tylko gdzie? – odpowiedziała a po chwili. Zapanowała cisza. Ten moment przerwał głośny dzwonek. Przyjaciółki rozbiegły się w dwie różne strony. Tego dnia w szkole już się nie zobaczyły. Dopiero po lekcjach Maja przybiegła do domu Ani. Za

"Karmelka" Opowiadanie Amelki

Obraz
Cześć! Mam na imię Amelka.  Mama nazywa mnie Karmelką. Mieszkam w domku nad jeziorkiem wraz z mamą, tatą i siostrą Mią. Mam dwanaście lat i chodzę do szkoły. Robię podobne rzeczy co moi rówieśnicy. Z Mią jeździmy konno.  Chciałam opowiedzieć wam o mojej niesamowitej historii... Pewnego listopadowego, zimnego dnia jak co dzień wstałam, przywitałam się z rodzicami i poszłam do szkoły. Po szkole zaprosiłam do siebie na noc moje przyjaciółki, Misię i Ninę. Pobawiłyśmy się, pograłyśmy w planszówki i poszłyśmy spać. Śniło mi się, że moja wychowawczyni, pani Justyna, przyszła do mnie i razem z Niną i Misią. Bawiłyśmy się w chowanego. Gdy się obudziłam, zrozumiałam, że to był tylko sen. Wtedy zobaczyłam, że Nina już wstała i opowiedziałam jej o tym śmiesznym śnie. Po kilku minutach również Misia się obudziła i razem zeszłyśmy na śniadanie. Zjadłyśmy jajko sadzone. Gdy już zjadłyśmy na dół zeszła moja mama. Przywitała się z nami i powiedziała, że musi na chwilę wyjechać z domu. Zdziwiłam s

"Opowieści z Narni. Smoczy wulkan" Opowiadanie Martynki

Obraz
Martynka jest już uczennicą klasy piątej. Cudowna opowieść C.S. Lewisa o przygodach czwórki rodzeństwa, zainspirowała ją do stworzenia poniższego opowiadania.  Zapraszamy do lektury! Obraz: Justyna Wilma OPOWIEŚCI Z NARNII SMOCZY WULKAN Dzieci wyszły z szafy i zobaczyły, że minęło około pięciu minut. Robił się wieczór, więc poszli do Profesora na kolację. Rodzeństwo nie do końca miało apetyt, dlatego skończyli posiłek dość szybko. Pobiegli umyć zęby i się wykąpać, gdy nagle Łucja zobaczył coś, co rozmiarami przypominało mysz. Stworzenie skoczyło w kąt i uciekło z pomieszczenia przez otwór wentylacyjny. Dziewczynka przestraszyła się i pobiegła opowiedzieć rodzeństwu o dziwnym znalezisku. - Słuchajcie! - krzyknęła Łucja - Widziałam coś! Jakieś zwierzę. Było na korytarzu. - Na pewno to był kosmita, który na ciebie poluje, żeby cię zjeść- zażartował Edmund. - Nie mów tak! - obraziła się Zuzanna - W Narnię też nikt nie wierzył, a jednak ona istnieje. - No właśnie. - dołączył